Cześć!!! :) Na początku mojej przygody z rękodziełem nie sądziłam, że kiedykolwiek wykonam swój własny album. Choć wiedziałam, że filarem scrapbookingu są właśnie albumy, to nie było mi z nimi po drodze. Ba! One nawet mi się nie podobały! Z biegiem czasu zaczęło się to jednak zmieniać... Coraz więcej albumów oglądałam, podziwiałam i coraz więcej wiedzy zdobywałam na temat ich tworzenia. Aż nadszedł moment, w którym nasz fotograf ślubny wręczył nam zdjęcia z sesji narzeczeńskiej na pendrivie, a ja stwierdziłam, że te piękne kadry zamiast na komputerze, muszą znaleźć swoje miejsce w prawdziwym albumie. I to takim własnoręcznie robionym... przeze mnie ;) Długo szukałam kolekcji "idealnej", która swoją kolorystyką i motywem przewodnim oddawałaby klimat naszej sesji narzeczeńskiej. Mogę napisać tylko tyle, że sesja odbyła się w parku miejskim otoczonym stawem, niedaleko zamku. Wszędzie było pełno zieleni, mocno grzało słońce, a poza naszymi rekwizytami (gitarami) melodię przygrywa...